29 listopada omijamy sklepy szerokim łukiem!

Żadnych sklepów z ubraniami, artykułami spożywczymi, żadnych drogerii… Czy to w ogóle możliwe?

Krótki rachunek sumienia
Codziennie  odwiedzasz od kilku do kilkunastu sklepów na swojej drodze z pracy lub szkoły do domu. Przyznaj się sama przed sobą – ile z zakupów, które robisz, jest ci naprawdę  potrzebna? Czy kolejny lakier do paznokci lub trzecie cappuccino w szafce to artykuły pierwszej potrzeby? A teraz przelicz – od 2-5 złotych dziennie wydajesz co dzień przez 30 dni w miesiącu. To razem daje od 60 do 150 złotych miesięcznie. Rocznie to już od kilkuset złotych, aż do kwot przekraczających 1000 złotych. Za taką kwotę można już sobie zorganizować całkiem przyjemny urlop. Brzmi nieźle, prawda? Dlaczego choć przez jeden dzień nie wypróbować takiej oszczędności, skoro może przynieść tyle dobrego?

Osaczeni przez marketingowców
29 listopada jest dniem bez kupowania. Pamiętać jednak należy o jego wymiarze symbolicznym, nie tylko dosłownym. Owszem – dzień całkowitej oszczędności nikomu nie zaszkodzi, ale chodzi o przypomnienie ludziom wartości pieniądza, którym dysponują, a którego jest wciąż mało i mało. Chodzi tu także o przeciwstawienie się marketingowym manipulacjom, które stosowane są wobec nas na każdym kroku – zwróć uwagę np. na otwarte drzwi od piekarni w centrum miasta mimo dużych mrozów i smakowity zapach świeżo pieczonego chleba lub na celowe ustawianie droższych produktów na wysokości naszego wzroku. Specjaliści od działań marketingowych twierdzą także, że ulubionym celem producentów są dosłownie klienci głodni – ci bowiem szybciej i bez zbędnej kalkulacji zamówią produkt, który wygląda zachęcająco, ponieważ kierują się prostym popędem – popędem do zaspokojenia głodu. W szczególności należy także uważać na wszelkie seks symbole – niestety, ale prawie żadna z pań, które założą ciuch prezentowany przez modelki, nigdy nie będzie wyglądać jak one same z wielu powodów, a kupno ciucha prezentowanego na wystawie nie uczyni nas atrakcyjniejszą dla otoczenia.

Szkoda czasu!
Strata pieniędzy jest oczywistym minusem buszowania po sklepach. A teraz odpowiedz sobie sama przed sobą, ile minut, bądź nawet godzin poświęcasz dziennie na chodzenie po sklepach? Ile z czasu, który przeznaczasz na zakupy spędzasz na bezproduktywnym oglądaniu półek sklepowych? Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że każda z nas marnuje zbyt wiele jednostek czasu swojego życia w sklepach. Przecież można go wykorzystać na spędzenie czasu z ukochanym, rodziną, przyjaciółmi, wypicie spokojnej, popołudniowej kawy w towarzystwie ulubionej prasy lub na jakąkolwiek, choćby najdrobniejszą aktywność fizyczną, na którą nigdy nie znajdujemy ani kawałka dnia. Poza tym, może warto czasem skorzystać z alternatywy, jaką są zakupy przez Internet? Kilka kliknięć i gotowe, poza tym często kupując coś w sieci, można sporo zaoszczędzić: pieniędzy– producenci proponują nieraz spore rabaty dla Internautów oraz czasu – zostajesz wygodnie w fotelu, a zakupy przynosi ci… listonosz.

Anna Karbowniczek
(anna.karbowniczek@dlalejdis.pl)

^{Fot. sxc.hu}