Agnieszka Radwańska – gwiazda tenisa

Opublikowano: 2012-08-28
Sylwetka Agnieszki Radwańskiej.
Isia zasłużyła sobie na uznanie, pnąc się po szczeblach tenisowej hierarchii i docierając na drugie miejsce rankingu WTA.

Agnieszka Radwańska urodziła się w Krakowie 6 marca 1989 roku, ale swoją przygodę z tenisem rozpoczęła w Niemczech, w klubie Gronau. Miała wtedy 4 lata. Jej trenerem i managerem od początku kariery jest ojciec, Robert Radwański. Ostatnio jednak Agnieszka zdecydowała się na wprowadzenie zmian w swoim tenisie i jej przygotowaniem zaczął zajmować się kapitan reprezentacji polski w Pucharze Federacji, Tomasz Wiktorowski. Biorąc pod uwagę jej niedawne sukcesy, zdecydowanie była to dobra decyzja. Poprawiła serwis, a jej techniczna, kombinacyjna gra stała się jeszcze skuteczniejsza.

Isia zasłużyła sobie na uznanie, pnąc się po szczeblach tenisowej hierarchii i docierając na drugie miejsce rankingu WTA. W tym roku wygrała już 3 turnieje i dotarła do finału Wimbledonu, zapisując kolejne karty w historii polskiego tenisa. Według portalu Eurosport zarobiła w tym sezonie już ponad 3 mln dolarów i plasuje się na czwartym miejscu w rankingu najlepiej zarabiających tenisistek. Mimo napiętego grafiku znajduje czas na studia na krakowskim AWF.

Rok 2012 był dotychczas dla 23-letniej Radwańskiej bardzo dobry, najlepszy w jej karierze i liczyliśmy na to, że szczęście dopisze jej także na Igrzyskach Olimpijskich. Aktualnie druga tenisistka świata została wybrana chorążym polskich olimpijczyków. Niestety, Agnieszka odpadła z turnieju singlowego już w pierwszej rundzie, przegrywając ze wspaniale grającą Julią Georges. Później porażka w deblu, w parze z siostrą Urszulą Radwańską. Pozostała nadzieja, że do trzech razy sztuka, jednak mikst z Marcinem Matkowskim został rozbity przez Australijczyków: Lleyton’a Hewitt’a i Samantę Stosur.

Mówi się trudno. Taki jest sport i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jedno wypowiedziane przez Radwańską zdanie. W wywiadzie udzielonym po przegranej w mikście stwierdziła: „Igrzyska to w tenisie specyficzny turniej, wcale nie najważniejszy, Wielkie Szlemy są wyżej”. Nieoczekiwanie ta wypowiedź wywołała burzę.  Marek Plawko, sprinter, na facebooku napisał: „Dla 99% reprezentantów to najważniejszy start, zawody do których przygotowywali się często przez 4 lata. Jak postawić znak równości z kimś dla kogo jest to „kolejny turniej”? Jak ocenić w perspektywie reszty reprezentacji kogoś kto nie ukrywa, że niby szkoda, ale Ona ma już za tydzień kolejny turniej i jak nie tu to tam coś się uda?”

Pojawiły się głosy krytykujące wybór Radwańskiej na chorążego naszej reprezentacji. Dlaczego na najważniejszej dla większości sportowców imprezie ma ich reprezentować ktoś nie podzielający tego zdania? Może i mają rację, a może to po prostu wynik nadinterpretacji nierozważnie wypowiedzianych słów. Ostatnio Radwańska napisała sprostowanie, tłumacząc: „Moim marzeniem jest medal olimpijski jak u każdego innego sportowca, więc będę robiła wszystko, by go zdobyć za 4 lata”.

Jedno jest pewne, Agnieszka jest w tej chwili najlepiej grającą polską tenisistką i przed nią jeszcze wiele lat gry na najróżniejszych kortach świata. Na pewno jeszcze nas zaskoczy i dostarczy wielu pozytywnych emocji.

Justyna Mazur
(justyna.mazur@kobieta20.pl)

Fot. wikipedia.pl/Christopher Johnson from Tokyo, Japan



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat