Amerykański sen

Opublikowano: 2011-09-18
Recenzja książki To coś na Twojej szyi
„To coś na Twojej szyi” to zbiór opowiadań o Afryce, fantastyczny zbiór zresztą. I na tym można byłoby właściwie zakończyć.

Tym jednym zdaniem podsumować całość pracy autorki. Tyle, że to nawet w małej części nie oddałoby faktycznej wartości książki.

Dzięki perfekcyjnie przedstawionym przez Adichie obrazom poznajemy nie tyle Afrykę, nie Nigeryjczyków nawet, ale ludzi. Zwykłych ludzi, ich lęki, niepewności, cierpienia. Bo autorka zdaje się doskonale przenikać ludzką psychikę, bez problemu wczuwać się w takich bohaterów jacy tylko przyjdą jej do głowy, bez względu na ich płeć czy wiek.

Młody człowiek, który niesłusznie zostaje aresztowany. Więzienie, w którym katują starszego człowieka, bo nie potrafią zrobić nic, by znaleźć prawdziwego winnego. Samotna, choć zamężna kobieta, która tęskni za ukochanym, podejrzewając go jednocześnie o zdradę. Kobieta pracująca w charakterze niani, niezadowolona z prywatnego życia. Dwóch starszych panów, wspominających życie sprzed kilkunastu lat. Dwie siostry odwiedzające niewidzianą dawno babcię. Kobieta, która po osiemnastu latach wraca do miejsca, w którym ostatni raz widziała brata. Wszystkich ich łączy pogoń za lepszym życiem.

A wśród tego wszystkiego tęsknota za ojczyzną, rozczarowanie, gdy okazuje się, że Ameryka nie jest jednak miejscem z bajki, spalona słońcem ziemia, miłość, która nie ma racji istnienia, katastrofa lotnicza, zamieszki, rynek wypełniony spalonymi ciałami, aranżowane małżeństwo i przeogromna, paraliżująca chęć cofnięcia czasu, postąpienia inaczej, naprawienia błędów.

To tylko niektóre ze scen, które Adichie przed nami maluje. A każda kolejna zdaje się zachwycać czytelnika coraz bardziej i przy każdej wnikamy w głowy bohaterów na tyle głęboko, na ile pozwala nam na to autorka.

Nie wszystkie utwory, które znajdziemy w najnowszej książce afrykańskiej pisarki są równie dobre. Zdaje się, że niemożliwością jest połączenie kilku opowiadań tak, by sprawiały wrażenie równych. To chyba tak jak z powieściami jednego autora, wśród których zdarzają się tak lepsze, jak i gorsze książki. Z tym, że mam wrażenie, że teksty zawarte akurat w tym zbiorze jakoś się jednak obroniły. Zdaje się, że wrażenie po tych gorszych, których swoją drogą znajdziemy niewiele, zostaje całkowicie wymazane przez zachwyt nad tymi lepszymi. Albo najlepszym może, które zrobiło na mnie piorunujące wrażenie.

Tak, mam swojego faworyta. To tytułowe opowiadanie, w którym autorka  zwraca się bezpośrednio do czytelnika, przez co całkowicie tracimy kontakt z rzeczywistością, stawiając się na miejscu głównej bohaterki. To dziewczyna, która dosłownie i w przenośni wygrała los na loterii. Dostała szansę na rozpoczęcie nowego życia w innym lepszym świecie. Ma możliwość zamieszkania w kraju kojarzonym przez jej rodzinę i znajomych z bogactwem i szczęściem. W tym jednym, jakby nie patrzeć krótkim utworze, Adichie zawarła taki ogrom emocji, że ciężko się nim nie zachwycić. Jest tu miejsce i na miłość, i na odrobinę strachu, na tęsknotę i żal, rozczarowanie i trudne decyzje. Chyba spokojnie mogę przyznać, że to jedno z najlepszych, o ile nie najlepsze, opowiadań jakie dotąd czytałam.

Można nie lubić opowiadań, można się czuć zrażonym czy uprzedzonym, ale „To coś na Twojej szyi” z pewnością warto przeczytać. Bo to nie są zwykłe opowiadania, to strzępki obrazów, ludzkie charaktery, czasem dość skomplikowane relacje międzyludzkie, dzięki którym Adichie buduje swój obraz współczesnej Afryki. Obraz, który koniecznie trzeba poznać.

Chimamanda Ngozi Adichie, „To coś na Twojej szyi”, Poznań, Wydawnictwo Zysk i S-ka 2011.

Izabela Raducka
(redakcja@kobieta20.pl)





Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat