Rowerem za daleko? Pociągiem zbyt tłoczno? Samochodem za drogo? Pojawia się alternatywa – autostop. Dołączenie do ludzi machających ręką z wyciągniętym kciukiem w górę nic nie kosztuje, co najwyżej trochę nerwów i cierpliwości. Oczywiście, taka podróż wydłuża często drogę i narzuca pewne ograniczenia, ale prawdziwemu autostopowiczowi nic nie jest straszne!
Bardzo pokrętną drogą do celu!
Jadąc autostopem, nie licz na to, że ktoś od razu podwiezie cię prosto do upragnionego miejsca. Chyba, że jedziesz do sąsiedniego miasta. Wtedy faktycznie możesz pojechać prosto do celu wyprawy... Jednak im dłuższa podróż, tym więcej przystanków cię czeka. Nie oszukuj się, że to tylko 600 km. Ktoś podrzuci cię tu... O! Ktoś tu... Gotowe jesteś na miejscu. To będzie raczej wyglądać jak kilkanaście razy ktoś i kilkanaście razy tu. Może się zdarzyć, że ktoś jedzie spory kawałek drogi i cię weźmie. Na to możesz liczyć we wszelkich samochodach dostawczych. Samochody osobowe na ogół przemierzają mniejsze odcinki drogi.
Mapa do ręki i uśmiech na twarzy
Obowiązkowo musisz mieć ze sobą mapę. Kilkakrotnie przed wyjazdem przejrzyj trasę. Ustal różne warianty. Zaznacz duże miejscowości (łatwiej będzie ci z nich złapać autostop lub znaleźć ewentualny nocleg). Stawaj przy drogach, na których jest duży ruch. Musisz jednak zdawać sobie sprawę, że w takich miejscach stają nie tylko autostopowicze i autostopowiczki, ale też prostytutki. Omijaj je szerokim łukiem, bo możesz omyłkowo zostać uznana za jedną z nich. Po drugie owe damy uliczne mogą być bardzo negatywnie nastawione do obcych, a nikt nie chce wdawać się w bójkę podczas podróży.
Razem raźniej
W dużej grupie trudno złapać autostop. Ale możecie podzielić się na mniejsze grupy. Najlepiej łapać stopa parami. A jeszcze lepszy skutek odnoszą pary kobiece. Dwie dziewczyny szybciej złapią transport, niż dwóch chłopaków czy pary mieszane. Kierowcy po prostu mniej się obawiają dwóch drobnych dziewczyn niż rosłych młodzieńców.
Bagaż w wersji miniaturowej
Nie jest prawdą, że jadąc autostopem, musisz zmieścić wszystko do małego plecaka czy torebki! Oczywiście, lepiej, by twój bagaż był ograniczonej wielkości. Zamiast spakować się do czterech walizek, spróbuj do jednej (i to najlepiej na kółkach). Wygodniejsze niż podróżne torby i walizki będą plecaki. Można umieścić je podczas jazdy pomiędzy nogami. Masz pewność, że nie zostaną w bagażniku obcego kierowcy, który odjedzie z nimi w siną dal. Im mniej, tym wygodniej i łatwiej o podwiezienie.
Koniec języka za przewodnika
Oczywiście, autostopem przy odrobinie szczęścia można dotrzeć wszędzie. Bywają podróżnicy, którzy ruszają nim nie tylko na podbój swojego kraju, ale także Europy. W takim przypadku jest to świetna forma do przyjrzenia się codziennemu życiu toczącemu się nie tylko w wielkich miastach będących stolicami turystyki, ale również troszkę mniejszych, gdzie toczy się normalne życie. Jest jednak pewien problem. Język. Można zastosować się do zasady: szkoda fatygi, można na migi, ale ten pomysł nie zawsze się sprawdza. Pomocne są tekturowe tabliczki z nazwami miast, do których chcecie się dostać. Dzięki nim kierowcy podążający w tamtą stronę, będą mogli was lepiej zauważyć (sprawdzają się nie tylko w podróżach zagranicznych). Warto nauczyć się podstawowych zwrotów, albo wziąć ze sobą książeczkę z „rozmówkami”.
Jak możesz się odwdzięczyć?
Wiesz już jak mniej więcej przygotować się do podróży autostopem. Nie jest to może najwygodniejszy i najbezpieczniejszy środek transportu, ale nie kosztuje cię na ogół nic. No może poza cierpliwością i energią zużytą na machanie ręką. Niektórzy autostopowicze wręczają podwożącym uśmiechnięte kartki lub zabierają od nich adresy i wysyłają kartki z miejsca, do którego dotrą. To miła forma podziękowania za wspólną podróż, która prawie nic nie kosztuje.
Jeżeli chcesz zaryzykować podróż za jeden uśmiech, to pora wziąć plecak do ręki i zanucić: „jedziemy autostopem, w ten sposób możesz bracie przejechać Europę”! Taka wyprawa może być przygodą twojego życia! Pamiętaj jednak, by zachować ostrożność. Nie wszyscy są mili, a taka podróż miewa i swoje ciemne strony. Jeśli jesteś gotowy na przygodę, to kciuk w górę, tabliczka do ręki i ruszaj.
Joanna Małysiak
(redakcja@kobieta20.pl)