Bursztynowa odżywka

Opublikowano: 2016-11-04
Czy można coś poradzić na włosy tak zniszczone, że boisz się używać grzebienia i suszarki?

Tak! Ostatnio znalazłam odżywkę-wcierkę z wyciągiem z bursztynu Farmona JANTAR. Najpierw skojarzyłam bursztyny z moją babcią, która szalała za nimi w każdej postaci: korale, broszki, bransolety, czy nalewki kupowała zawsze ilekroć była nad morzem. Podobno to one sprawiły, że żyła ponad dziewięćdziesiąt lat! Pomyślałam więc, że jest szansa , ze te "złote kamienie" postawią moje wlosy na nogi. Zwłaszcza , że kosmetyk zawiera w dziewięćdziesieciu procentach naturalne składniki, w tym są witaminy A,E i F.

Konsystencja odżywki bardzo mi odpowiada, bo rozpyla się ją w sprayu, po umyciu glowy i nie trzeba spłukiwać.

Po dwóch tygodniach stosowania moje włosy stały się naprawdę mocne. Już nie były to piórka jak u kurczaka, ale mięsiste kosmyki włosów. W dodatku nie musiałam myć codziennie, bo przestały się tak strasznie przetłuszczać. Skóra głowy przestała swędzieć, co wcześniej było standardem pod koniec dnia. Włosy nie wypadają garściami, więc śmiało kręcę loki, używam szczotki i suszarki. Zauwazylam też, że nawet po wizycie na basenie, włosy szybko dochodzą po kąpieli w mocno chlorowanej wodzie.

I wydaje mi się, że moje brązowe włosy błyszczą tak ładnie jak bursztyny mojej babci.


Ewa Fis
(redakcja@kobieta20.pl)

fot. Farmona Jantar



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat