Obniża samoocenę, prowadzi do depresji, utrudnia znalezienie pracy (w której dziś liczy się wygląd) i partnera…
Zwykle też nie poddaje się on leczeniu antybiotykami i różnego rodzaju preparatami stosowanymi na skórę. Terapie, które są skuteczne w lekkich postaciach trądziku, tu, najczęściej nie dają efektu. Nawet, jeśli są powtarzane przez kilka lat z rzędu.
Aktualnie, najlepsze wyniki w leczeniu ciężkiego trądziku uzyskuje się za pomocą izotretynoiny, pochodnej witaminy A. Doustna terapia tą substancją (kapsułki kilku różnych producentów) najczęściej albo przywraca skórze normalny wygląd (ponad 70% leczonych) albo go znacznie poprawia. Tylko w nielicznych przypadkach, dla uzyskania satysfakcjonującego rezultatu, trzeba ją powtórzyć. Izotretynoina hamuje wszystkie mechanizmy powstawania trądziku.
Trądzik jest wynikiem zaburzeń w pracy skóry: nadmiernej produkcji łoju i nadmiernego rogowacenia naskórka, który – zamiast się złuszczać – zatyka ujścia gruczołów łojowych. Te zaburzenia prowadzą do rozwoju tzw. zaskórników, będących znakomitym środowiskiem dla bakterii. Szybko to odkrywają, żyjące zawsze na powierzchni skóry, bakterie Propionibacterium acne. Zasiedlają one zaskórniki, w nich się rozmnażają i rozkładają łój, co – przy łojotoku – skutkuje uwalnianiem dużych ilości kwasów tłuszczowych. Kwasy te drażnią skórę i wywołują w niej stan zapalny. Zaskórniki przekształcają się w grudki lub krosty, a nawet w guzki.
Izotretynoina hamuje łojotok (jest jedynym lekiem o takich właściwościach), zmniejsza rogowacenie naskórka, odblokowując odpływ łoju z gruczołów łojowych, ogranicza rozwój bakterii i łagodzi stan zapalny.
Terapię izotretynoiną przepisuje, prowadzi i nadzoruje dermatolog. Trwa ona od 4 do 6 miesięcy, a jej końcowy efekt jest niekiedy widoczny dopiero po 2 następnych. Dawka leku jest dobierana indywidualnie i – w razie potrzeby – modyfikowana w trakcie terapii.