Co nam obca przemoc wzięła…

Opublikowano: 2011-07-01
Recenzja książki Śmiertelne zlecenie
Festyn archeologiczny w Biskupinie przyciąga wielu zainteresowanych historią ludzi. Jedną z nich jest Ewa Zakrzewska, z zawodu antropolog, która wybiera się do miasta na zasłużony wypoczynek.

Jest to świetna okazja do odnowienia starych znajomości, również takich, których za wszelką cenę chciałaby uniknąć. Znany złotnik, a zarazem mistrz fałszerstwa Jakub Mrok to dawny przyjaciel bohaterki. Spotkanie po latach zostaje jednak gwałtownie przerwane śmiercią artysty, z którą zdaje się mieć związek były mąż Ewy, Tomasz Kalita. W ślad za nią oraz za prowadzonym w Warszawie śledztwem dotyczącym handlu skradzionymi dziełami sztuki, na imprezę dociera także Krzysztof Sobolewski, darzący kobietę skrytym uczuciem znajomy. Wszyscy troje zostają wplecieni w zagmatwaną intrygę, w której stawką jest życie.


Kalita to znany oszust, który, mimo odsiadki, nie przepuści żadnej okazji łatwego zarobku. Zafascynowany historiami o dawnych skarbach, których Niemcy nie zdołali wywieźć, trafia do Gołuchowa, a wraz z nim również była żona i będący na jego tropie policjant. Ile prawdy tkwi w opowieści starego strażnika zamku? Do czego posuną się ludzie, aby zaspokoić swoją żądzę bogactwa? Rozwiązanie zagadki wcale nie jest takie proste, jakby się wydawało…


Fabuła książki to połączenie wątków kryminalnych z historycznymi i delikatnym, nietypowym romansem. Autorka skupia się na przeszłości opisywanych przez nią ziem – czasów II Wojny Światowej i wywożenia z Polski wszelkich cennych przedmiotów przez Niemców. Spotykało się to z oburzeniem ówczesnej ludności, która na wszelkie sposoby próbowała nie dopuścić do zagrabienia wszystkich dóbr i ukrywała je, by mogły doczekać lepszych czasów. Historia sama w sobie pisze najlepsze opowieści, dlatego ten wątek jest tak intrygujący. Na szczęście, w książce nie napotkamy wielu dat, ani nazwisk, więc czyta się ją bardzo łatwo i z zainteresowaniem, na co na pewno miało wpływ dziennikarskie i archeologiczne wykształcenie pisarki. Plastyczność jej opisów jest zadziwiająca – nawet skromną chatkę czy osobę sekretarki potrafi przedstawić ze wszystkimi szczegółami, a przy tym ciekawie.


Kreacja postaci to jeden z największych plusów powieści. Każdy bohater, nawet drugoplanowy, jest wielowymiarowy i żywy. Trup ściele się zaskakująco gęsto, jak na polskie realia. Wszystko jest jednakże sensownie uzasadnione, a sama intryga nie zawiedzie nawet wymagającego czytelnika. Po lekturze Biskupin i zamek w Gołuchowie wydają mi się naprawdę warte odwiedzenia.


Choć rzadko czytam umiejscowione w Polsce historie obyczajowo-kryminalne, gdyż zazwyczaj się rozczarowuję, powieść Katarzyny Rygiel bardzo mi się podobała. „Śmiertelne zlecenie” to pozycja dla osób szukających czegoś lekkiego, a zarazem angażującego i potrafiącego zainteresować. Idealna na letni wieczór po upalnym dniu.


Śmiertelne zlecenie, Katarzyna Rygiel, Zysk i S-ka, 2011


Kasia Pietraszko
(redakcja@kobieta20.pl)



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat