Rozstanie zazwyczaj niesie ze sobą wiele negatywnych emocji. Ból, żal, gniew, rozpacz. Bywa jednak i tak, że kończąc związek, dwoje ludzi odczuwa ulgę, a nawet radość. Jeżeli nie ma między nimi złości i niechęci, jeżeli nie rozstają się w atmosferze nienawiści, wtedy często padają właśnie te słowa: „zostańmy przyjaciółmi.” Ale czy to ma sens? Czy jest możliwe?
Skąd ta potrzeba przyjaźni?
Dlaczego w ogóle proponuje się przyjaźń byłemu partnerowi? Po pierwsze, z poczucia winy. Ma to miejsce wtedy, kiedy decyzję o rozstaniu podjęła tylko jedna ze stron. Wtedy, w ramach pocieszenia i żeby uśmierzyć wyrzuty sumienia, proponuje przyjaźń jako swojego rodzaju nagrodę pocieszenia. To nie jest w porządku. Taki układ bardzo rzadko się sprawdza. Jeśli rzuciłaś swojego mężczyznę i jest ci go bardzo żal, nie proponuj mu tak od razu, żebyście byli zwykłymi znajomymi. A jeżeli to do ciebie zostały skierowane słowa: „zostańmy przyjaciółmi”, nie zgadzaj się na to! Widywanie kogoś, kogo kochasz bez wzajemności, sprawi ci ogromny ból i nie pozwoli uporać się ze stratą. Po drugie, propozycja przyjaźni pada z sentymentu i sympatii. Pomimo że nie chcecie już być razem, wciąż myślicie o sobie nawzajem bardzo ciepło. Pamiętacie wszystkie dobre chwile, jesteście za nie wdzięczni, macie świadomość, że każde z was dało temu drugiemu bardzo wiele. Nie wyrzuca się kawałka swojego życia, ot tak, jak zużytej i niepotrzebnej rzeczy. Oprócz tego macie grono wspólnych znajomych. Nie chcecie tego wszystkiego niszczyć.
Przyjaźń z byłym - jak ją utrzymać?
Czy wam się uda? Dużo łatwiej jest parom, których wspólna historia zaczęła się właśnie od przyjaźni czy choćby tylko koleżeństwa. Skoro kiedyś potrafiły dogadywać się i dobrze bawić na stopie platonicznej znajomości, być może uda im się powrócić do tego stanu. Choć wcale nie jest to takie oczywiste ani tym bardziej łatwe, bo na przyjaźniących się byłych partnerów, czyhają rozmaite pułapki. Po pierwsze, nawrót uczucia, ale tylko jednej ze stron. Niby umawiacie się, że od tej pory będziecie tylko kolegą i koleżanką, a tymczasem wspólne spędzanie czasu w miłej atmosferze, sprawia, że któreś z was zaczyna żałować decyzji o rozstaniu. Katastrofa gotowa - jedno zostanie odrzucone i będzie cierpieć, drugie będzie miało wyrzuty sumienia. Drugie zagrożenie to zazdrość o byłego partnera - z jednej strony nie chce się już z nim być, a z drugiej kiedy on/ona zaczyna się z kimś umawiać, pojawia się nieprzyjemne ukłucie w sercu. Niestety, wraz z tym ukłuciem może przyjść także pokusa, żeby odstraszyć nową ukochaną naszego byłego, albo też chęć rywalizacji z nim - szybkiego poznania kogoś nowego, żeby tylko pokazać mu, że ty też radzisz sobie świetnie.
A więc co zrobić, jeżeli naprawdę nie chcesz wykreślać eks partnera ze swojego świata, ale jednocześnie nie chcesz komplikować jemu i sobie życia? Odczekajcie jakiś czas, nie spotykając się, nie dzwoniąc do siebie, nie pisząc maili ani smsów - jednym słowem chwilowo zupełnie zerwijcie kontakt. Pozwólcie wygasnąć wszystkim emocjom, odzyskajcie równowagę psychiczną. Nawet kiedy ludzie zrywają ze sobą w kulturalny sposób i oboje tego chcą i tak jest to trudne. Bywa, że do człowieka dociera z pewnym opóźnieniem, co stracił i że jego sytuacja życiowa uległa poważnej zmianie. Więc zróbcie sobie prawdziwą i totalną separację, nauczcie się funkcjonować osobno, a dopiero później spróbujcie budować relacje - już na zupełnie innych zasadach. Pamiętajcie - nie należycie już do siebie! To, co między kochającymi się ludźmi jest normalne, może być nie na miejscu wobec byłego już partnera. Chodzi o bardzo różne zachowania: od zbyt poufałych, czułych gestów poprzez wścibskie pytania aż po niechciane rady czy wtrącanie się w jego sprawy. Pamiętaj, że w odniesieniu do was już nie istnieje żadne „my”- choć nie jesteście oczywiście całkowicie obcymi sobie ludźmi, nie będziecie też już tak blisko jak kiedyś. Budujcie wzajemne relacje bardzo ostrożnie i taktownie, a być może uda wam się sprawić, że magiczna formułka „zostańmy przyjaciółmi”, stanie się prawdą.
Katarzyna Lewcun
(katarzyna.lewcun@dlalejdis.pl)
Fot. sxc.hu