Dziewictwo jest w modzie?

Opublikowano: 2011-01-14
Moda na dziewictwo
Jakiś czas temu była moda na tatuaże, kolczyki w nietypowych miejscach, moda na palenie papierosów i inne podobne rzeczy. Czy istnieje coś takiego jak moda na dziewictwo?

Czy dziewice są wśród nas? Jeśli tak, to dlaczego wyginęły smoki?

Dawno, dawno temu, w XX wieku, do Beverly Hills sprowadzili się Walshowie, typowa amerykańska rodzina. Życie bohaterów serialu kręciło się wokół szkoły, imprez i… miłości. Mieliśmy Kelly, która uprawiała seks. Donnę, która pragnęła poczekać aż do ślubu i Brendę, która się wahała. Właśnie postacie Brendy i Donny ktoś, moim zdaniem, postanowił wykorzystać. Tak powstała moda na dziewictwo. Rolę pierwszej dziewicy popkultury z dumą przyjęła Britney Spears na przełomie 1998/99 roku. Ubrana w strój seksownej uczennicy śpiewając „Baby One More Time”, w intymnych wywiadach opowiadała o swojej miłości do Justina i zapewniała, że z seksem poczeka aż do dnia ślubu. Potem okazało się, że dziewicą nie była już od dawna, ale to już inna bajka. Moda na dziewictwo ruszyła, choć wydaje się, że bardziej był to trend na mówienie o nim. Po tych wyznaniach każda grzeczna dziewczynka chciała ubierać się jak Britney. Każda, oczywiście, pragnęła również zostać dziewicą aż do ślubu. Nie wiem czy świadomie, czy też nie, w 1999 roku powstał film „American Pie” pokazujący, jak passe jest bycie dziewicą. Bohaterowie amerykańskiej szarlotki wprost buchali hormonami, a główne postacie wszystkimi możliwymi sposobami usiłowały „coś” zaliczyć. Dziewictwo stało się sprawą wstydliwą. Tym razem to dziewice kłamały na „ten” temat. Wszystko wróciło do normy.

XXI wiek
Managerowie gwiazd przypomnieli sobie, że społeczeństwo jest podatne na opowieści swoich idoli i postanowili na dziewictwie trochę zarobić. Pojawiła się więc grupa Jonas Brothers- zespół składał się z trzech bardzo religijnych braci, którzy nosili pierścienie dziewictwa i opowiadali o tym, jak dumni są z obietnicy złożonej Bogu. Dzięki nim modne stała się ów biżuteria, której właścicielki często dziewicami nie były już od dawna, ale skoro coś jest modne, to czemu nie? Przez pewien czas noszono również specyficzne bransoletki, które wbrew założeniom szybko stały się zabawką dla mas. Nastolatki zaczęły oznakowywać się jak gołębie i tak obok bransoletek w kolorze „jestem dziewicą” pojawiły się „jestem chętna, mogę dać”. Ozdóbki wyszły z mody, gdy nieświadoma niczego nastolatka została zgwałcona, ponieważ założyła bransoletkę nie w tym kolorze, co trzeba. Teraz najbardziej znanymi „dziewicami” są Hannah Montana i Lady GaGa (Gaga jest prawie dziewicą, bo żyje w celibacie), choć muszę przyznać, że i nasze gwiazdki czasem muszą się pochwalić swoim pierwszym razem, dziewictwem bądź rozbuchaniem seksualnym.

Dziewictwo po polsku
W naszym pięknym kraju, jak wszystko, moda na dziewictwo przyszła z pewnym opóźnieniem. Być może dlatego, że w Polsce seks, seksualność i ogólnie ciało były tematem tabu. Być może dlatego, że w Polsce zawsze bardzo ważna była religia i tradycje. Wprawdzie seks przed ślubem uprawiano dużo wcześniej, niż opisał to Reymont, ale za nakrycie na tym nieczystym postępku zawsze wywożono na „taczce gnoju”. W Polsce, kraju odciętym trochę od świata, odbiło się tylko echo haseł „wolna miłość” czy „sex drugs and rock and roll”. Seks był obecny wszędzie, ale na zasadzie „wszyscy to robią, nikt o tym nie mówi”. Wstydem okrywała się rodzina wydająca za mąż nieczystą córkę. W dzisiejszych czasach od czasu do czasu któraś z naszych gwiazdek opowiada o swoim buduarze, choć (chyba) tak naprawdę mało kogo to obchodzi.

Każdy facet marzy o bogini seksu w łóżku, ale ślub możliwy jest tylko z dziewczyną bez lub z małym „przebiegiem”. Inaczej mówiąc, facetom marzą się kobiety, które jeżdżą jak Kubica, choć samochodu w życiu nie widziały. Część chłopaków, uważa, że moda na dziewice istnieje, a dziewice występują jako obiekt polowań. Mamy szansę oglądać, w programach typu talk show, opowieści kobiet chcących sprzedać swój „skarb”. Dziewczyn, które zaliczyło pół miasta i cnotek. Jednak w większości są to historie wyreżyserowane i nadal nie za bardzo wiadomo, kto jest po której stronie cienkiej linii, bo wbrew pozorom nadal jest to temat wstydliwy. A słysząc pytanie dotyczące seksu, większość Polek zalewa się purpurą. Są między nami „blachary” i „cnotki niewydymki”, jednak często jest to tylko chwyt marketingowy, a z reguły krowa, co dużo ryczy, mało mleka daje.

Katarzyna Bereza
( katarzyna.bereza@kobieta20.pl)



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat