Golić? Potraktować woskiem? Laser? Chyba wszystko już przerobiłam i ... znów wracam do tradycyjnej golarki.
Stresuje mnie tylko obawa, że znów podrażnię moje mieszki włosowe, które odpoczywała przez zimę, kiedy choduję futro. Dlatego szukając czegoś wybitnie delikatnego. Wydaje mi się , ze znalazłam : Wilkinson Hydro Silk. Rzeczywiście nawet bez użycia pianki , czy żelu skóra podczas i po goleniu była nawilżona. To dzięki specjalnemu serum z masłem shea, które podobno przenika w głębsze partie skóry. W dodatku wydaje się, że technologia konstrukcji maszynki pozwala szybko, bez zbędnej ostrożności ciągnąć maszynką po skórze bez przykrych konsekwencji. W dodatku nie ma specjalizacji: pachy, nogi, okolice intymne - wszystko da się ogolić Wilkinson Hydro Silk.
Myślę, że jak przyjdzie lato, to plaża będzie moja!
Sylwia Bec
redakcja@kobieta20.pl