Kobieta w kosmosie

Opublikowano: 2011-11-01
Recenzja książki Wielka inwersja
Ma ktoś ochotę na perełkę? Perełka ta, to męska powieść science-fiction z babskiego punktu widzenia.

Ludzkość w kosmosie podzielona jest na trzy frakcje: ziemski Sojusz, imperium Skoliańskie oraz Eubian, zwanych potocznie Handlarzami. Choć teoretycznie we wszechświecie panuje pokój, w praktyce obdarzeni bioimplantami piloci superinteligentnych myśliwców kosmicznych, starają się bronić ludność mniejszych planet przed żądnym krwi i bezlitosnym cesarzem Eubian. Sauscony jest jedną z nich, jugernautą. Nie można powiedzieć, że życie płynie monotonnie, gdy podróżuje się z nadświetlną prędkością i walczy śmiercionośną bronią. Jednak pozorny spokój kobiety zostaje zaburzony, najpierw przez postanowienie ożenku, a później spotkanie wrogiego następcy tronu, Jaibriola.


„Wielka Inwersja” nie jest typową powieścią science-fiction. Choć znajdziemy tutaj wszystkie cechy charakterystyczne dla tego gatunku, nie zabraknie nam przygód niczym ze space opery, wzruszeń, ani romansów. Choć niektóre zwroty fabuły można przewidzieć, historia Sauscony porusza i dostarcza emocji godnych najlepszych filmów sensacyjnych. Napisana we wspaniałym stylu, bezbłędnie trafiła w mój gust. Mamy tu wszystko, czego chciałby od książki czytelnik literatury fantastycznonaukowej: odległe światy, zaawansowaną technologię, cuda przestrzeni kosmicznej. Wszystko to dopracowane do najmniejszych szczegółów i potraktowane na równi z opowiadaną historią. Akcja rzadko zwalnia, jej zwroty nie raz nas zaskoczą, a wątki miłosne i przygodowe znakomicie się ze sobą przeplatają.
Jednakże fabuła to nie wszystko. Catherine Asaro wymyśliła sobie również świetnych bohaterów. Sauscony jest męska w walce i kobieca poza nią. Przez swoje bioimplanty czuje emocje otaczających ją ludzi, co sprawia, że i jej uczucia zyskują na intensywności. Jako jedna z ewentualnych następców tronu żyje na krawędzi, by udowodnić przydatność swojemu ludowi. Będąc jugernautą potrafi połączyć się umysłem z systemem sztucznej inteligencji w swoim pojeździe i, wykorzystując zjawisko tytułowej inwersji, podróżować z nadświetlną prędkością. W trakcie książki poznajemy jej mocne i słabe strony, aczkolwiek jedno jest nam wiadome na pewno: Sauscony niemal z każdej sytuacji wyjdzie obronną ręką. Otaczający ją ludzie są równie intrygujący. Każdy bohater ma swoją rolę do zagrania i na pewno prędzej czy później czymś nas zaskoczy.


Fanom autorów typowych utworów science-fiction, którym zależy na przedstawieniu pewnej filozofii, jakiejś wizji świata, aniżeli zaprezentowaniu ciekawej fabuły, „Wielka Inwersja” niekoniecznie przypadnie do gustu. Mnie zabrakło trochę historii początków: wypraw ludzkości w kosmos, opisania, w jaki sposób zaczęła się powolna jego eksploracja i zasiedlanie kolejnych planet. Okazuje się jednak, że za granicą seria Catherine Asaro liczy już… trzynaście tomów! Możemy być więc pewni, że i na kronikę pierwszych podróży międzygwiezdnych znajdzie się w nich miejsce.


Mało jest książek, które łączą jednocześnie moje ukochane science-fiction z niesamowitą fabułą, akcją i postaciami. „Wielka inwersja” to piękna historia osadzona w fascynującym wszechświecie i napisana w świetnym stylu. Mam nadzieję, że ogarniająca po lekturze książki nieprzemożna chęć natychmiastowego sięgnięcia po kolejne tomy zostanie jak najszybciej zaspokojona przez Fabrykę Słów. Czy naprawdę potrzeba lepszej rekomendacji?


Wielka Inwersja, Catherine Asaro, Fabryka Słów, 2011


Katarzyna Pietraszko

(redakcja@kobieta20.pl)



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat