Tak naprawdę ubierać możemy się zupełnie, jak chcemy. Pamiętajmy jednak, że nasz wygląd, pierwsze wrażenie, które wywołamy na egzaminatorze, może zaważyć nawet na naszej przyszłości. Zostać wydalonym z sali, w której odbywa się zaliczenie, bez możliwości poprawy? Koszmar każdego studenta. Dlatego warto „nie przeginać” w żadną stronę.
W poszukiwaniu złotego środka
Przede wszystkim, zadbajmy o to, aby było nam wygodnie. Jeżeli na obcasach nie czujemy się komfortowo, zostawmy je w domu. Zróbmy też rachunek sumienia i zauważmy, że krótka spódniczka i prześwitująca bluzka poza oczywistymi walorami wzrokowymi ,nie są na dłuższą metę komfortowe. Nie chcemy przecież, aby ktoś piszący egzamin obok nas nie mógł się skupić. Podobnie ma się rzecz z jaskrawymi kolorami – będziemy nimi tylko zwracać uwagę, może przez to jeden z egzaminatorów będzie ciągle stał nad nami i pilnował?
Bezpieczny zestaw
Najbezpieczniejszy i dla nas i dla osób postronnych będzie zestaw złożony ze spódnicy, białej bluzki i marynarki. Ta pierwsza nie powinna być typu mini, ale już bluzka może być prześwitująca, byle tylko żakiet gustownie większość zasłaniał. Oczywiście, możemy także wybrać wersję ze spodniami i tutaj wymaganie jest jedno – muszą być one czarne. Upnijmy włosy, załóżmy skromne kolczyki, wisiorek i gotowe.
Nie przywiązujmy tak ogromnej wagi do tego, jak się prezentujemy. Na egzaminie to nie ubiór jest najważniejszy, a nasza wiedza. Warto się nie wyróżniać, aby w spokoju przelać myśli na papier, a także komfortowo spędzić te kilka godzin.
Katarzyna Pietraszko
(katarzyna.pietraszko@kobieta20.pl)
Fot. sxc.hu