„Pierwsza lekcja tańca” – recenzja

Opublikowano: 2015-05-03
Recenzja książki „Pierwsza lekcja tańca”.
Autor powieści „Pierwsza lekcja tańca” jest Amerykaninem włoskiego pochodzenia. W swojej twórczości stara się łączyć oba te jakże kontrastowe światy.

Jego najnowsza powieść „Pierwsza lekcja tańca” w pełni przesiąknięta jest włoskim klimatem, pachnie jedzeniem i miłością, ale to nie wszystko - jest również bardzo mądra i poruszająca. Mimo, że czyta się ją lekko i przyjemnie, tak naprawdę jest to książka, która mocno porusza serce i duszę.

Głównym bohaterem jest Włoch Fabio – młody, utalentowany tancerz, który stoi u progu ogromnej sławy. Jego największym marzeniem jest podbój tanecznego świata, w związku z tym postanawia wziąć udział w konkursie, a w rezultacie tańczyć na deskach amerykańskiego Brodway’u. Taniec to jego największa pasja, a matka od zawsze wspiera go w jej realizowaniu. By spełnić swoje marzenia, wraz z najlepszym przyjacielem o imieniu Enzo i piękną tancerką Catheriną wyruszają w podróż ku zdobyciu wielkiej sławy. Niestety los bywa złośliwy i niesprawiedliwy. Trzej tancerze ulegają wypadkowi; przeżywa jedynie Fabio. Jednak obrażenia są tak poważne, że chłopak na zawsze musi pożegnać się z tańcem i spełnieniem swoich marzeń. Tancerz bardzo długi czas dochodzi do siebie, a wyrzuty sumienia nie pozwalają mu normalnie żyć. Mężczyzna zamyka się w sobie i izoluje od świata. Patrząc na jego cierpienie, matka wysyła go do wuja Enrico, na drugi kraniec świata - do Ameryki. Włoski imigrant prowadzi mały sklepik, zaś Fabio szlifuje w nim sztukę dmuchania szkła, tworząc piękne i niepowtarzalne figurki. Srogi amerykański klimat, drwiące z niego otoczenie i niechęć do zawierania nowych znajomości sprawiają, że chłopak zamyka się w sobie jeszcze bardziej. Ale wuj robi wszystko, by chłopak powrócił do dawnej kondycji, i psychicznej i fizycznej.

Historia Fabia i jego wuja wzrusza czytelnika. Pokazuje, jak jedna chwila nieuwagi może zniszczyć życie i marzenia utalentowanego młodzieńca. Nie tylko obolałe ciało, ale również stan ducha nie pozwala mu normalnie funkcjonować. Na dodatek poczucie winy, które w nim tkwi głęboko powodują, że Fabio izoluje się od świata zewnętrznego. Dopiero wyjazd do Ameryki staje się jednocześnie jego krainą marzeń oraz miejscem klęski, ale i odrodzenia. W sklepowym zaciszu, ciężkiej pracy oraz wsparciu najbliższych, Fabio odradza się niczym feniks z popiołów. Pezzelli w unikatowy sposób pokazał proces przygnębienia, negacji, izolacji głównego bohatera i powolny proces jego powracania do życia. Opisana w książce historia jest pełna emocji, a przy tym jest niezwykle mądra i poruszająca.

Peter Pezzelli na chwilę przenosi nas do słonecznych i gorących Włoch, gdzie opis malowniczych widoków rozpala naszą wyobraźnię. Pomimo, że pisarz wychował się w Ameryce, nie zapomniał o swoim włoskim pochodzeniu. Jak sam przyznał, inspiracją do napisania tej powieści było wspomnienie Abruzzo, w którym znajdowała się posiadłość jego babci. Jedną rzeczą, która nie podobała mi się w tej książce, to ogromna ilość włoskich słówek. Niestety nie znam tego języka i ich nie rozumiałam, przez co byłam nieco zdezorientowana. Powieść „Pierwsza lekcja tańca” napisana jest lekkim językiem, przez co czyta się ją przyjemnie. Jak wspomniałam wcześniej, historia opowiedziana łapie za serce. Nie mniej jednak płynie z niej uniwersalna nauka, by cieszyć się tym, co się ma, bo życie jest tylko jedno. Po przeczytaniu lektury czytelnik dochodzi do wniosku, że życie jest niezwykle kruche i musimy korzystać z każdej chwili, by jej nie zmarnować.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Peter Pezzelli, „Pierwsza lekcja tańca”, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 2015



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat