Pomyłki znaczone krwią

Opublikowano: 2013-02-20
Recenzja książki
Od nitki do kłębka, wystarczy jeden punkt zaczepienia, by śledztwo ruszyło z miejsca.

Mordercza mgła zdaje się jednak otaczać wszystko, a w szczególności zbrodniarza i jego ofiarę. Oto „SeryjnyJohna Lutza.

Dzień jak każdy inny, może trochę szczęśliwszy, a może jedynie dający szansę na spełnienie marzeń. Nie wyróżniający się zbytnio od tych, które już były i nie wróżący gwałtownych zmian w najbliższym czasie, lecz dający powody do zadowolenia. Dla Franka Quinna to nic nowego, ani niezwykłego, długoletnia praca w policji aż nadto dostarczyła mu podobnych widoków, ale nawet "bogate" doświadczenie nie pozostawia go obojętnym na to co zastaje w małym mieszkaniu w Village. Wracają wspomnienia dnia sprzed lat, jaki zmienił tak wiele w życiu kilku osób. To co teraz ma przed oczyma, chociaż odmienne, również zapisze się w jego pamięci, a przecież nie tak miało być.

Po pierwsze kto, po drugie dlaczego, a po trzecie to dopiero początek krwawego wyścigu, gdzie słowo litość na pewno się nie pojawi. Quinn wie doskonale z czym on i jego zespół będzie się musiał zmierzyć - zabójcą, jaki nie zawaha uderzyć się po raz kolejny, a potem znowu i jeszcze. Ślady na miejscu zbrodni zdają się jasno określać kierunek, w jakim detektywi powinni podążyć, ale czy na pewno jest on właściwy? A może to zmyłka, fałszywy trop? Co łączy ofiary oprócz osoby, która pozbawiła je życia? Jaki motyw nią kierował? Każde pytanie jest kluczowe dla pracy Quinna i jego ludzi, a odpowiedzi pozwolą poznać potwora w ludzkiej skórze.

Po dobrym kryminale oczekuje się przede wszystkim intrygi, wciągającej od pierwszej do ostatniej strony, niebanalności oraz postaci, które są wyraziste. Walka dobra ze złem w wydaniu sensacyjnym może być przedstawiona na wiele sposobów, w "Seryjnym" czytelnik dostaje historię, w której naprawdę każdy szczegół się liczy. John Lutz podsuwa kilka możliwości, aż do samego końca utrzymując. Nawet, gdy wydaje się, że już wszystko zostało powiedziane, okazuje się, że to jeszcze nie koniec. Finał "Seryjnego" to uwieńczenie dochodzenia, w jakim splatają się wszystkie wątków oraz przeszłość z teraźniejszością. Interesującym rozwiązaniem jest również prowadzenie fabuły z punktu widzenia kilku osób - ofiar, zabójcy i detektywów oraz człowieka, odgrywającego ogromną rolę, chociaż niezdającego sobie z tego sprawę prawie do samego końca. W ten sposób czytający nie jest jedynie biernym obserwatorem, lecz bierze także czynny udział w dochodzeniu. Książka Johna Lutza jest intrygującą lekturą nie tylko do fanów gatunku, lecz także dla szukających niebanalnych opowieści.

Katarzyna Pessel
(katarzyna.pessel@dlalejdis.pl)

John Lutz, "Seryjny", Prószyński i S-ka, Warszawa 2013



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat