Wiele z nas ma trudne i skomplikowane układy z bliższą i dalszą rodziną, po części z własnej winy - bo nie potrafimy być asertywne. Jeżeli masz już dość bycia „grzeczną dziewczynką”, która przemilcza nietakty i świństwa swoich krewnych, mam dla ciebie kilka rad:
- Milczenie NIE ZAWSZE jest złotem! Zdarza ci się udawać, że nie słyszysz/nie rozumiesz rodzinnych złośliwości, kierowanych pod twoim adresem? Musisz z tym skończyć. Za każdym razem, kiedy ktoś z rodziny „wbija ci szpilę” a ty taktownie zmieniasz temat, żeby nie psuć atmosfery, tak naprawdę dajesz przyzwolenie, aby źle cię traktowano.
- Więzy krwi nie zwalniają z uczciwości i nie zmuszają do totalnej lojalności. Nigdy nie daj sobie wmówić, że powinnaś postąpić wbrew własnym zasadom moralnym, żeby pomóc komuś, kto jest z tobą spokrewniony.
- Nie jesteś zobowiązana do przysług! Możesz pomóc komuś z rodziny, jeżeli nie jest to dla ciebie zbyt uciążliwe i jeżeli masz na to ochotę. Ale nie musisz udzielać pożyczki bratu/opiekować się dzieckiem siostry/załatwiać pracy kuzynce/ itp. tylko dlatego, że cię o to proszą.
- Toksyczni ludzie trafiają się także w rodzinie. Unikaj ich, jeśli tylko możesz. Pamiętaj, że nie zmienisz na przykład zawstydzającego cię zaczepkami wujka erotomana, bo dorosłych ludzi nie da się już wychować - jedyne co możesz zrobić to całkowicie zerwać kontakt z takimi osobnikami.
Katarzyna Lewcun
(katarzyna.lewcun@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com