Przede wszystkim: nie nastawiaj się, że będzie źle. Że nie będziesz miała z kim tańczyć ani z kim rozmawiać. Jeśli to sobie wmówisz, istnieje spora szansa, że tak właśnie będzie- z powodu twojego negatywnego nastawienia.
Jeżeli to możliwe, poproś państwa młodych, żeby posadzili cię przy jednym stole z osobami, które znasz i lubisz. Ale nawet jeżeli tak się nie stanie i przypadnie ci miejsce przy stole koło kogoś obcego lub wręcz nielubianego, nie oznacza to, przecież, że musisz spędzić z tymi osobami dużo czasu! Możesz krążyć między stolikami, zagadywać innych, bawić się na parkiecie- nie masz obowiązku tkwić w jednym miejscu.
Żeby naprawdę dobrze się bawić bez partnera, powinnaś przełamać swoją nieśmiałość i rezerwę wobec obcych. Wesele to idealne okazja, żeby poznać nowych ciekawych ludzi! Nie bój się ani nie krępuj „zaczepiać” innych uczestników zabawy.
Nie lubisz tańczyć sama? Jeżeli tylko parę razy wyjdziesz na parkiet „powywijać” w kółeczku, prawie na pewno dostrzeże cię i poprosi do tańca jakiś mężczyzna, który przyszedł bez partnerki. Może to być jakiś „podstarzały wujek”, ale co z tego? Przecież nie przyszłaś na wesele, żeby kogoś poderwać, tylko żeby się wybawić- a starsi panowie często tańczą dużo lepiej od młodzieńców!
Pamiętaj, że impreza może rozkręcać się powoli. Nie zniechęcaj się tym, że na początku jest nudno czy sztywno. Nie pij z nudów zbyt wiele alkoholu- żeby nie stało się tak, że kiedy zrobi się już ciekawie, ty nie będziesz w stanie brać udziału w przyjęciu. To samo dotyczy jedzenia- jeżeli nie mając nic lepszego do roboty „zapchasz się” smakołykami, będziesz zbyt ociężała, żeby się dobrze bawić.
Jeżeli jednak, pomimo twojego pozytywnego nastawienia wesele okaże się dla ciebie kompletną klapą, staraj się tego po sobie nie pokazać. To wielki dzień dla państwa młodych, na pewno chcieliby żeby wszyscy goście byli zadowoleni, więc nie psuj im humoru swoją kwaśną miną.
Jeżeli naprawdę nie będziesz w stanie wytrzymać i jakoś „przeżyć” do końca tej imprezy zawsze możesz ulotnić się z niej „po angielsku” albo usprawiedliwić się zmęczeniem i wyjść wcześniej- świat się z tego powodu nie zawali!
Katarzyna Lewcun
(katarzyna.lewcun@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com