Gdy w 2002 roku na australijskim forum internetowym użyto po raz pierwszy słowa: selfie, nikt nie przypuszczał, że dekadę później fotki – autoportrety zawojują świat. A jednak tak właśnie się stało. Konia z rzędem bowiem temu, kto zdoła policzyć, ile selfie indywidualnych oraz grupowych wykonano do tej pory na świecie. Powstające w mgnieniu oka charakterystyczne fotki mnożą się na Facebooku, Twitterze i Instagramie jak komary albo nasze rachunki do zapłacenia i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości miało być inaczej. Szybki efekt pokazania siebie – kusi.
Pojęcie to błyskawicznie weszło do potocznego słownika. Czym jednak jest selfie? Modą? Zabawą? Obsesją? Sposobem dowartościowania się i przypomnieniem znajomym o swoim istnieniu? Wydaje się, że… tym wszystkim po trochu. Współczesny człowiek pragnie być zauważany i doceniany. Dzięki umieszczeniu selfie w internecie zyskuje chwilę uwagi od otoczenia. Gratyfikacja w postaci lajków lub komentarzy przynosi radość i satysfakcję, a poczucie własnej wartości rośnie. To napędza chęć wykonania kolejnych selfie i tak właśnie koło się zamyka.
Dla niektórych selfie to uzależnienie. I tu właśnie zaczyna się problem. Jeśli codziennie lub kilka razy dziennie strzelamy sobie fotkę i non stop zaglądamy na Facebooka, aby sprawdzić, ile ma polubień, to coś chyba jest tu nie tak. Licytowanie się ilością wykonanych fotek autoportretowych z otoczeniem także powinno być powodem do niepokoju. Selfie może być oznaką zaburzeń psychicznych, narcyzmu, substytutem relacji międzyludzkich. Jeśli potrzeba nieustannie afirmacji przysłania nam inne aspekty naszego życia, konieczna jest wizyta u specjalisty.
W czasach kiedy nasze życie w tak bardzo ogromnej części przeniosło się do sieci, nasza twarz na różnorakich fotkach powędrowała tam również. W zamieszczeniu od czasu do czasu selfie na portalu w mediach społecznościowych nie ma niczego dziwnego ani nienaturalnego, ale w dobrym tonie jest zachować w tym umiar i rozsądek. Bombardowanie znajomych setkami zdjęć naprawdę nie zwiększa ich sympatii do nas ani nie podnosi naszej atrakcyjności w ich oczach.
Niepokojące trendy o powstawaniu nadmiernej ilości selfie w miejscach publicznych skłoniły wiele instytucji kulturalnych do wydania zakazu używania kijków selfie. Warto wiedzieć, że tymi miejscami są m.in.: Wersal, Koloseum, National Gallery w Londynie, muzeum van Gogha w Amsterdamie, Metropolitan Museum of Art. w Nowym Jorku, Kaplica Sykstyńska. Takie ograniczenie obowiązuje też np. w Disneylandzie na Florydzie oraz na stadionach niektórych klubów piłkarskich.
Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com