- wiesz zaręczyli się!
- kto?
- nie widziałaś na fb?
- wiesz, że aż tak nie przeglądam
- o jezu ty to zawsze! No Olka zaręczyła się!
- aha..
- a tydzień temu Ewa, pisałam Ci i jeszcze Magda. W ogóle jakiś szał na śluby nagle
- oj tam, przecież dopiero się zaręczyli
- zobaczysz z tego będą śluby
- dlaczego tak uważasz?
- a sądzisz, że jak są ze sobą tyle lat, to Ewka czy Magda odpuszczą ślub?
Mamy rok 2015, żyjemy w XXI wieku, ale chyba w dalszym ciągu aż tak wiele nie zmieniło się w kwestii związków. Kobieca niezależność? Jesteśmy niezależne? I nie potrzebujemy stałego związku, nie chcemy, nie musimy się o to starać, prosić? Niektóre z nas pewnie nie, ale w dalszym ciągu większość kobiet uważa, że taka jest przysłowiowa kolej rzeczy. Dom i rodzina. Nie chodzi o piętnowanie takich przekonań, ale o podejście do całej sprawy. Bo czy wartościowy będzie związek i facet, którego trzeba przymuszać do ślubu? Niemniej jednak rodzina nalega, społeczeństwo również wywiera na nas presję. I trwają ludzie w tych związkach. Kłócą się, rozchodzą. Z czasem kredyt, dziecko to już zobowiązania i właściwie innej opcji nie ma – trzeba trwać jakoś razem. Tylko dlaczego tak jest, że zazdrościmy, że gdy, któraś z koleżanek zaręczy się to wiele z nas odczuwa, właśnie co? Zazdrość? Nie bądźmy takie. Niech nie przemawia przez nas gorycz. Przecież jeśli jedna z naszych koleżanek jest w związku, jest szczęśliwa i właśnie się zaręczyła to powinnyśmy się cieszyć. Cieszyć jej szczęściem. Niestety, coraz częściej tak nie jest. Pojawia się zawiść, zazdrość i słowa goryczy skierowane pod adresem przyszłej młodej pary. Zastanawiający jest fakt, właściwie z czego to się bierze? Czy celem każdej z kobiet jest tylko i wyłącznie mąż, rodzina, dziecko? Być może w pewnym wieku aż tak tego pragniemy, że stanowi to numer jeden naszych wszelkich planów, nasz jedyny cel i marzenie. To nie jest dobra droga, nie najlepsza. Ogólnie plan – mąż, to dobry plan, problem pojawia się wówczas jeśli jest to plan jedyny. Jeżeli nie umiesz się cieszyć niczym innym, z zawiścią patrzysz na swoje zamężne koleżanki to tak naprawdę nigdy nie będziesz szczęśliwa. No chyba, że również wyjdziesz za mąż. Wówczas w twoim mniemaniu będzie to pełnia szczęścia, ale do tego czasu też żyjesz. Pamiętajmy o tym, więc żyjmy dla siebie. Swoim życiem się bawmy, przeżywajmy je.
Natalia Maksym
(natalia.maksym@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com