Niejedna z nas nie wyobraża sobie życia bez farby do włosów. Pokusa jej nakładania przychodzi bardzo szybko. Już małe dziewczynki marzą o tym, aby w ciągu kilku minut całkowicie odmienić swój wizerunek. Rodzice często z niepokojem oczekują na moment, kiedy córka zada magiczne pytanie: mamo/tato mogę pofarbować włosy? Jedni zgadzają się bez namysłu, bowiem wszystko jest dla ludzi. Natomiast inni dostają przysłowiowej białej gorączki i przed oczyma ukazuje się obraz Ani z Zielonego Wzgórza, dla której pierwsze farbowanie nie było zbyt fortunne…
Do pierwszego siwego włosa
Tak, tak nadal jest wielu zwolenników teorii, że z koloryzacją należy poczekać, aż na naszych skroniach pojawią się pierwsze siwe włosy. Oczywiście to, kiedy faktycznie je ujrzymy, zależy przede wszystkim od naszych genów. U jednych nastąpi to w wieku dwudziestu lat, u innych zdecydowanie później. Zaczynając swoją przygodę z farbowaniem nie warto od razu wyciągać najcięższej broni, czyli farby najbardziej trwałej. Zachęcam do wypróbowania „lżejszych” metod, czyli np. szamponetek.
Błędy młodości
Pamiętaj o tym, że wraz z decyzją o wyrażeniu zgody na farbowanie włosów swojego dziecka w parze powinna iść rozmowa na temat wad i zalet tego zabiegu. Uświadamiaj dziecko, że częste nakładanie farby może w skuteczny sposób zniszczyć włosy, które przestaną być naszą ozdobą. Ustalmy zatem jasne zasady: jak często i za pomocą jakiej farby nasza pociecha chce wykonać koloryzację. Warto również na pierwszą koloryzację udać się do fryzjera, który doradzi, co jest najlepsze dla danych włosów i nałoży farbę w sposób profesjonalny. Podpowie również, jak dbać o koloryzowane włosy, aby cieszyć się efektem zabiegu naprawdę długo.
Joanna Ulanowicz
(joanna.ulanowicz@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com