Katoliccy farmaceuci - "Walczymy o swoje sumienie."
"Rada Europy dnia 7 października 2010 przyjęła rezolucję, pt. Prawo do klauzuli sumienia w ramach legalnej opieki medycznej. Wzywa ona do respektowania prawa pracowników medycznych do klauzuli sumienia. Z tego prawa korzystają w Polsce lekarze, jednak odmawia się go farmaceutom, głównie pracującym w polskich aptekach." - czytamy na stronie www.sumienie-farm.pl założonej przez Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich i Klubem Przyjaciół Ludzkiego Życia - Human Life International-Polska. "Farmaceuci są zmuszani do sprzedawania środków farmakologicznych niszczących ludzką płodność lub zabijających zarodek ludzki w początkach jego istnienia. (...) Działanie takie jest także sprzeczne z Kodeksem Etycznym Aptekarza, w którym w par. 3 stwierdza się, że powołaniem aptekarza jest współudział w ochronie życia i zdrowia oraz zapobieganie chorobom, a także z par. 4. mówiącym, że farmaceuta musi posiadać wolność postępowania zgodnie ze swoim sumieniem." - czytamy dalej. Na stronie można podpisać deklarację poparcia prawa do sprzeciwu sumienia dla farmaceutów. To dopiero początek walki o swoje prawa. Nową klauzulę musi przegłosować Sejm. Na chwilę obecną trwa przygotowywanie projektu ustawy.
W licznych artykułach na ten temat wypowiada się szerokie grono farmaceutów katolickich. Co może dziwić, już dziś, cześć z nich otwarcie przyznaje się do tego, że nie sprzedaje np. prezerwatyw. Jedyne co ich niepokoi, to fakt, że mogą stracić pracę i muszą się liczyć z ewentualnymi konsekwencjami prawnymi. Dodają, że nie czują sie dobrze z faktem sprzedaży czegoś co uważają za złe. Nie mają jednak wyjścia, a później muszą się z tego spowiadać. Część środowiska zgadza sie jednak z faktem, że w dużej mierze chodzi im przede wszystkim o środki antykoncepcyjne, takie jak antykoncepcja po, wkładki domaciczne i preparaty hormonalne mogące wpływać na rozwój zarodka.
Farmaceuci - "To pacjent musi rozliczać sie ze swoim sumieniem, nie farmaceuta."
Nie wszyscy farmaceuci są katolikami, a druga strona obozu też zabiera głos. Są przekonani o tym, że nie farmaceuta, a pacjent jest odpowiedzialny za zakup i stosowanie środków antykoncepcyjnych. To on się na to decyduje, on ma swoje zasady i on sam rozlicza się ze swoim sumieniem. On, nie farmaceuta.
Lekarze - " Aptekarz nie namawia przecież nikogo do przyjmowania lekarstw, nie jest lekarzem."
Przeciwnicy projektu są zdania, że narusza to nie tylko prawa pacjentów, ale może też skutkować dużym wzrostem niechcianych ciąż. Niektórzy akcję SFK nazywają działaniem promującym aborcję. Lekarze nie mają wątpliwości, co należy do obowiązków farmaceutów. Skoro lek został dopuszczony do obrotu, farmaceuta ma obowiązek go sprzedać. Argumenty farmaceutów dotyczące ochrony życia ludzkiego kwitują zdaniem: "Nie ma leków obojętnych. Idąc tym tropem aptekarz powinien odmawiać sprzedaży kobietom w wieku rozrodczym połowy leków.".
Pacjenci
Można zauważyć, że większość wypowiadających się przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia to nie katolicy lub katolicy niepraktykujący. "To absurd." - grzmią internauci. - "Obowiązkiem farmaceuty jest wydawanie leków, które przepisał lekarz. Podkreślam: LEKÓW, LEKARZ, RECEPTA. To powinna być świętość w tym zawodzie.".
Część osób nie uważa tego pomysłu za możliwy do zrealizowania. Konkurencja między aptekami jest duża, trzeba walczyć o klientów. Który właściciel apteki będzie z ochotą zatrudniała katolickiego farmaceutę zmniejszającego jego zyski? Tylko katolik. Jest też druga strona medalu. Polska to państwa katolickie, istnieją wiec obawy, że jeśli klauzula weszłaby w życie to byłoby bardzo wiele aptek, które decydowałyby się nie sprzedawać środków antykoncepcyjnych. Największy problem pojawiłby się w małych miejscowościach, gdzie jest jedna, dwie apteki.
Inne kraje
W Anglii i części stanów USA obowiązuje klauzula sumienia dla farmaceutów. Aptekarz może odmówić wydania środków wczesnoporonnych i antykoncepcyjnych. Jest jednak zobowiązany do wskazania klientowi najbliższej apteki, w której może się zaopatrzyć.
Wracając do punktu widzenia SFK: Czy poinformowanie kogoś gdzie może zakupić środki antykoncepcyjne nie jest taką samą pomocą jak ich sprzedaż? Mniejszą, ale zawsze pomocą obciążającą sumienie.
Czy postulaty katolickiego środowiska farmaceutycznego są słuszne? Czy aptekarz ma prawo odmówić sprzedaży środków antykoncepcyjnych z powodu swoich przekonań? Ile ludzi, tyle opinii. I każdy ma swój kawałek racji.
Milena Kwasek
(redakcja@kobieta20.pl)